31961
Pozostałe zbiory
W koszyku
Z okładki: "Jak trudno jest znaleźć formułę dla elementarnego w swoim okrucieństwie doświadczenia, wskazuje przykład Anny Świrszczyńskiej. Debiutowała ona przed wojną tomem próz poetyckich, bardzo ładnych i wyrafinowanych, w których było widać jej zainteresowanie historią sztuki i średniowieczną poezją. W istocie była córką malarza, wychowała się w malarskiej pracowni, a na uniwersytecie studiowała polonistykę. Ani ona sama, ani nikt z jej czytelników nie odgadłby, do czego posłuży wybrany przez nią styl iluminowanych rękopisów i miniatur. Podczas wojny Świrszczyńska mieszkała w Warszawie. W sierpniu i we wrześniu 1944 roku brała udział w powstaniu warszawskim, to znaczy przez 63 dni była świadkiem i uczestnikiem bitwy milionowego miasta przeciwko czołgom, samolotom i ciężkiej artylerii. Miasto było niszczone stopniowo, ulica za ulicą, następnie tę ludność, która ocalała deportowano. Powstanie warszawskie stało się dla Polski wydarzeniem traumatycznym. Świrszczyńska przez wiele lat próbowała później odtworzyć w wierszach tę tragedię; budowanie barykad, szpitale w piwnicach, domy zapadające się od bomby i groby ludzi w schronach, brak amunicji, żywności i opatrunków, własne przeżycia sanitariuszki. Ale próby te nie udawały się, były zbyt wielomówne, zbyt patetyczne, toteż niszczyła rękopisy. Musiało upłynąć lat trzydzieści, zanim natrafiła na styl, który ją zadowalał. Ciekawe, że był to styl miniatury, odkryty przez nią w młodości, ale tym razem zastosowany nie do reminiscencji z dzieł malarstwa."
Status dostępności:
Osielsko Wypożyczalnia
Egzemplarze są obecnie niedostępne
Żołędowo Wypożyczalnia
Egzemplarze są obecnie niedostępne: sygn. 884-1
Strefa uwag:
Uwaga ogólna
Fotografie wykonał Jerzy Tomaszewski, oficjalny fotoreporter Powstania Warszawskiego
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej